Muszę przyznać, że rozwój naszej córeczki jest dla nas zagadką. Martynka rozwija się bardzo ładnie i chciałabym się tym cieszyć w pełni jednak z tyłu głowy mam wciąż słowa mam dzieci z zespołem downa które nie raz usłyszałam... Ich dzieciaczki także pięknie się rozwijały do pewnego etapu, a później nastąpiło nagłe spowolnienie w rozwoju a nawet regres.
To niezbyt optymistyczna wizja przyszłości.
Wciąż nie wiem czy jestem gotowa na to aby Martynka była słabo rozwinięta umysłowo.
Robię co mogę, aby wspierać jej rozwój i być może naiwnie wierzę, że moja córka jest wyjątkowa. Z nią będzie inaczej. Ona będzie pięknie rosła.
Jestem także świeżo po obejrzeniu reality „Down the road”. Program dał mi ogromną nadzieję, że może być całkiem fajnie. Jednocześnie dzieląc się tą myślą z innymi matkami dzieci z zespołem usłyszałam, że w programie pokazano wysoko funkcjonujące przepadki osób z zespołem downa,a takich jest garstka.
Ciężko jest patrzeć optymistycznie w przyszłość kiedy nadzieja jest odbierana. Mam takie spostrzeżenie, że w grupie rodziców dzieci z zespołem istnieje tendencja patrzenia sceptycznie na rozwój dziecka z zespołem.
Mam 13 letniego syna z rozszczepem kręgosłupa i nigdy nie spotkałam się z opinią, że w przyszłości będzie ciężej. Choć istotnie przyszłość z dzieckiem poruszającym się na wózku inwalidzkim jest trudniejsza.
Zastanawia mnie dlaczego tak jest. Być może niepełnosprawność umysłowa jest mimo wszystko trudniejsza dla rodzica niż niepełnosprawność ruchowa i trudniej jest bardziej optymistycznie patrzeć w przyszość? Nie wiem... Tego się dowiem wraz z upływem lat... Wiem natomiast, że Martynka potrzebuje silnej,spokojnej i szczęśliwej mamy dla jak najlepszego rozwoju i dlatego chyba wolę naiwnie spoglądać w przyszłość? Zresztą jak tutaj smutać kiedy się ma obok siebie taką cudną istotkę jak Martynka. Ona nas zaraża szczęściem i obdarza niesamowitą miłością.
Podaruj Martynce swój 1,5% podatku:
40475 KUCZORSKA MARTYNA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz